Siema to znowu ja _xXx_ jeśli ktoś czyta moje opowiadania to się ciesze i dziękuje, ponieważ zaczynam i nie jestem wprawiona w pisaniu .Oto ciąg dalszy historii o wiceprzewodniczącym Yukimura Shouichirou i Kanou Soutarou (panu hipnotyzerowi ) mam nadzieje, że się wam spodoba ,choć nie jestem pewna bo nie planowałam pisać dalszego ciągu więc, nie myślałam co potem ,ale pomyślałam i coś wymyśliłam może się wam spodoba .
Yukimura nie mógł zapomnieć o zdarzeniu które, miało miejsce zaledwie tydzień temu .Choćby nie wiem jak, starał się wyprzeć je ze świadomości wspomnienie tamtego pocałunku ,ciągle przyłapywał się jak rozpamiętuje to zdarzenie , jak ciepłe dłonie Kanou dotykają jego policzków , jak jego ciepłe usta zbliżają się do jego i delikatnie się stykają . Nie mógł zapomnieć tego co czuł wtedy na dachu szkoły , tej rozkoszy a zarazem uczucia szczęścia jakie go przepełniał , szczęścia którego, nie da się porównać z żadnym innym , szczęściem jakie dotąd nie odczuł. Nie potrafił zapomnieć co Kanou powiedział , o tym żeby pozwolił mu się chronić i tym jak wtedy wyglądał ,jak wiatr delikatnie targał jego włosy ,a zarys jego mięśni przebija się przez spocona od biegu koszule , który obyli ,gdy uciekali po tym jak zahipnotyzowali przewodniczącą szkoły.Ciągle wspominał słowa Soutarou "pozwól mi się chronić" i za każdym, razem jego policzki robiły się czerwone , a po chwili nawiedzała go myśl "O czym ja myślę.On się na pewno wygłupiał żebym wreszcie dał mu spokój z tą hipnozą .Tak to na pewno to ,tylko jak ja mam teraz spojrzeć mu w oczy??? ". Właśnie przez to pytanie krył się przed nim, ilekroć go widział. Nie mógł znieść myśli ,że gdy go spotka usłyszy "sorry za to na dachu ale ja naprawdę myślę ,że hipnoza by ci nie pomogła rozwiązać problemu.Naprawdę przepraszam, wybaczysz? " ciągle powtarzał sobie w myślach "Nie , nie mogę do tego dopuścić. Co się stanie z tym uczuciem szczęście ,co jeśli ono zniknie ??? Ale co ja mam teraz zrobić? Nie dość ,że unikanie go jest tak wyczerpujące to jest jeszcze Tsubasa Yumaka ". Tak Tsubasa był prawdziwą udrękom. Chodził za Yukimurą od miesiąca mówiąc ,że ma udawać jego dziewczynę przed jego bratem który, śmieje się z niego ,że nie umie znaleźć dziewczyny ,a z racji tego iż wiceprzewodniczący był drobnej postury i rysach twarzy zbliżonych do dziewczęcych dość często był w takiej sytuacji . Jedynym pocieszeniem dla niego było to że to ostatni dzień unikania Yumaki ,ponieważ jutro jego brat wyjeżdża do Stanów .
Yukimura szedł pustym,już korytarzem w stronę wyjścia ,jako że była 16:25 w szkole nie zostało już wiele osób ,więc szedł spokojnie myśląc że nie spotka ani Kanou ani Tsubasy , jakże się mylił ledwie skręcił w następny korytarz a jego oczom na schodach ukazał się Kanou w tak dobrze dopasowanym mundurku szkolnym i z tym pięknym uśmiechem na twarzy jakby wspominał coś przyjemnego . Shouichirou nie wiedział co zrobić był ogarnięty strachem, nie był jeszcze przygotowany na spotkanie z nim, zaczął w panice szukać jakiejś kryjówki lecz tylko jedna klasa była otwarta zaczął biec potykając się o kosz na śmieci przez co narobiło sporego hałasu.Już podnosił się z podłogi kiedy nagle zamarł, usłyszawszy za sobą głos Soutarou.
-Co się stało? Nic ci nie jest? Kim jesteś?
Yukimura poczuł przypływ nadziei, a do głowy przyszła mu myśl"Jest dobrze nie rozpoznał mnie, muszę tylko dostać się do tej klasy i będzie po sprawie.Uda mi się ,uda mi się ,proszę Boże niech mi się uda " po tej myśli wstał i najszybciej jak potrafił, pobiegł do klasy zostawiając za sobą skołowanego Kanou .Wbiegł do klasy lekko zadyszały rozejrzał się po niej i nie dostrzegł, nic prócz pustych ławek , szaf na końcu klasy i biurka nauczyciela. Już miał się odwrócić i zamknąć drzwi ,gdy nagle usłyszał dźwięk który wydają zamykane drzwi. Przerażony tym faktem odwrócił się powoli z myślą, że może Kanou za nim pobiegł ,lecz gdy się odwrócił to nie zobaczył Soutarou . To kogo zobaczył przepełniło go jeszcze większym strachem i przerażeniem , jego oczom ukazał się Tsubasa z chytrym uśmiechem i przeraźliwym błyskiem w oczach, oraz dłońmi schowanymi za plecami jakby coś tam ukrywał .
-Czyż, nie mówiłem żebyś udawał moją dziewczynę ,a ty mnie unikasz ,przecież wiesz w jakiej jestem sytuacji - Yumaka zaczął powoli zbliżać się do Yukimury - Teraz już nie uciekniesz - Mówiąc to wyciągną ukrytą, za plecami długą blond perukę z lokami i krótką sukienkom bez dekoltu z krótkim rękawkiem koloru błękitu .
-Ale czemu ja ? Czemu ,nie poprosisz jakieś dziewczyny? - Mówiąc to miał nadzieje ,że uda mu się odwieść go od zamiaru wciśnięcia go w tą kieckę -Na pewno ,jakaś się zgodzi.
-Wiesz jakie są dziewczyny... Będą, zadawać pytania albo będą, czegoś chciały - Yukimura w przerażeniu, zaczął się cofać do tyłu lecz potknął się o ławkę i upadł na podłogę.Tsubasa, stanął nad nim z chytrym uśmiechem - teraz i tak nie mam czasu na szukanie dziewczyny która, zgodzi się udawać , co ty na to? Faceci muszą trzymać się razem więc, zrób to dla mnie.
Wymówił te słowa wiedząc ,że nie ma opcji by wiceprzewodniczący odmówił , rzucił się na niego zaczął rozpinać mu koszule nie zważając na jego sprzeciwy i z trudem zaczął ściągać mu podkoszulek przez ciągłą szamotaninę.
-Pomocy ,pomocy !!!- Krzyknął próbując się wydostać spod Tsubasy który, teraz na nim siedział.
-Phy nic ci to nie da - powiedział ciągle próbując zdjąć mu koszule .
-Pomocy-"Niech ktoś mi pomorze .Kanou proszę pomóż mi proszę " myślał - Kanou pomóż mi ,Kanou ,Kanou!
-Phy.... Czyżbyś, zapomniał że od tygodnia z nim nie rozmawiasz więc, ci nie pomoże - Wreszcie udało mu się zdjąć koszule i zaczął rozpinać pasek - W sumie nawet jestem ciekawy, o co wam poszło ale to opow...
Przerwał w pół słowie zaniepokojony odgłosami z korytarza które, jakby były coraz bliżej ,usłyszeli dźwięk otwieranych drzwi więc, spojrzeli szybko w tym kierunku.Tsubasa zastygł w przerażeniu, nie mogąc się ruszyć to co zobaczył w drzwiach wywołało w nim strach jakiego jeszcze nie czół, a u Yukimury wywołało nagły przypływ szczęścia a zarazem strach wiedział ,że nie musi się już obawiać że zostanie wykorzystany ,wiedział że za chwile zostanie uratowany ,lecz nie wiedział co stanie się potem i to wywołało strach. Obaj patrzyli,, na wrzącą od gniewu postać Kanou ,która powoli zaczęła iść w ich kierunku.
-Co ty mu robisz? - Wypowiedział, przez zaciśnięte zęby chwytając Tsubasę za koszulę i ciągnąc w górę .
-Nnn..iii...nnic- Wypowiedział z lękiem patrząc w oczy Soutarou.
-Ty, to nazywasz nic ?!-Pyta jeszcze bardziej rozwścieczony i rzuca go na podłogę . Nagle spostrzega leżącą, na podłodze błękitną sukienkę - Chciałeś, go w to ubrać. -Stwierdza, po czym pojawia się w jego oczach chytry błysk - Ciekawe jak ty, będziesz w tym wyglądał?
-Co?! chyba nie myślisz że to włożę ? -Pyta z lękiem w oczach.
-A czemu byś nie miał włożyć ?-Pyta, z pewnym siebie uśmiechem na twarzy.
-Nie, zmusisz mnie do tego- Mówi, zaczynając się cofać na czworaka do tyłu ale Kanou staje nad nim .
-Wcale nie będę cię zmuszał, sam to ubierzesz -Oświadcza .
Kanou klęka i wyciąga dłonie przed Tsubasą który nie wie co się dzieje ,klask dłoni i słowa pana hipnotyzera "Od teraz zrobisz wszystko co ci powiem -przytaknięcie- Teraz podniesiesz tą sukienkę pójdziesz do łazienki i ubierzesz ją, dobrze -przytaknięcie- Jak już to uczynisz zrobisz sobie mały spacer, po mieście krzycząc jak się nazywasz za każdym, razem kiedy zobaczysz czerwone światło -przytakniecie- A na koniec pójdziesz na wzgórze przebudzisz się z transu i nic nie będziesz pamiętać-przytaknięcie-Phy to teraz idź się przebrać " Tsubasa wstał zabrał suknie i wyszedł zostawiając, Kanou i Yukimure samych.Hipnotyzer spojrzał, na wiceprzewodniczącego i lekko się zmieszał w jego oczach nie płonęła już furia ,lecz widać było troskę i ulgę .
-Nic, ci się nie stało?-Zapytał z niepokojem klęcząc przy nim .
-N...nie nic mi nie jest , dziękuje- Odpowiedział czerwieniąc się i myśląc"chyba coś ze mną nie tak ...Zakochałem się, w facecie i to na dodatek w przyjacielu.Co ja teraz zrobię ?Pewnie, zaraz mi powie ,że to na dachu to był żart , a ja nie chce tego słyszeć ".
- To, dobrze - W jego głosie czuć było ulgę ,położył swoja dłoń na jego policzku-Czemu, mi nie powiedziałeś ,że znowu chcą cie wykorzystać mówiłem ci już,że będę cię chronić -Mówiąc to przyciąga go do siebie i tuli .
-Nie ,nie rób tego-Odpycha go- Nie, jeśli masz za chwile powiedzieć ,że pocałunek na dachu był tylko żartem - Zakrywa sobie twarz dłońmi, żeby ukryć łzy - Nie chce ,żeby był tylko żartem.
-Co? A więc, dlatego mnie unikałeś? Bo myślałeś ,że to żart?-Kanou zaskoczony wyznaniem zarumienia się -A, ja myślałem ,że mnie unikasz bo nie chcesz mnie ,już więcej znać po tym jak powiedziałem ,że cię lubię- Bierze, w dłonie jego twarz podnosi podbródek i patrzy prosto w oczy - Z tego co mówisz wnioskuje ,że ty też mnie lubisz , więc nie bój się to nie był żart - Yukimura słysząc to zapomina ,gdzie jest ,kim jest ,jak wygląda ,ważne jest tylko to z kim jest i tylko to się liczy -Czy, mogę ci udowodnić ,że nie żartuje ???
Yukimura przytakuje, na co Kanou uśmiecha się przepełniony radością ,delikatnie gładzi jego policzki i całuje go długim ,namiętnym i delikatnym pocałunkiem. Oboje, zatracają się w tym pocałunku wypełnionym tak wieloma ich uczuciami , że nawet nie wiedzą ,iż są obserwowani przez osobę która teraz myśli "Ciekawe jak to się dalej potoczy?No nic trzeba czekać ,a teraz idę do Misaki dzisiaj mają dzień króliczych uszu.". Usui ,odchodzi pozostawiając nową parę kochanków samą sobie.
Uff... wreszcie koniec. Mam nadzieje, że się podobało jak tak, to piszcie w komentarzach a jak nie, to sorry dopiero się uczę proszę ,bądźcie wyrozumiali .Buziaki od _xXx_. Do następnego razu.
Edycja TakaSobie.