O nas

Moje zdjęcie
Cały kraj! Rozsypane wszędzie, Poland
Bloga prowadzi sześć wspaniałych dziewczyn, które piszą opowiadania i historyjki. Mają wspólne zainteresowania: mangę i anime. Dzięki jednej z nich się poznałyśmy, tą mangą jest "Skip Beat!". Dużo jej zawdzięczamy i bardzo ją lubimy. To my: - Ognista, - Karmel, - Kahowska, - _xXx_, - Ciekawostki, - Taka Sobie.

czwartek, 7 sierpnia 2014

"Proszę wróć..." część piąta

Okiem Naru...
Widziałem jak Bibi siedząc na podłodze wdychała papierosa.
Nie mogłem nic zrobić. nagle przypomniało mi się jak się poznaliśmy.
To było gdy ja i Gene pierwszy raz przyjechaliśmy do Polski. Byliśmy dzieciakami jeszcze.
To była podobna scena. Siedziała na podłodze i trzymała głowę jakby ją coś bolało.
W jej oczach była taki strach i cierpienie. Nie wiedziałem co mam zrobić. Chciałem do niej podejść ale to Gene to zrobił i przytulił ją. Byłem zły, że nie mogłem tego zrobić. Potem okazało się ze jej rodzice i nasi się znają. Gdy okazało się że jest starsza byliśmy obaj zdziwieni ponieważ była taka malutka i drobniutka jak na swój wiek. Jednakże to co nas ujęło najbardziej to jej oczy. Niesamowicie duże i stalowoszare chociaż jak było słonecznie robiły się takie niebieskie jak niebo.
-Przestań o tym myśleć Olivier- z moich rozmyślań wyrwał mnie jej głos.
-Jakoś mi się przypomniało- podrapałem się w głowę.
-Nie martw się tez to pamiętam- uśmiechnęła się smutno.
-Czy to znaczy, że potrafisz też czytać w myślach?- starałem się być spokojny.
-To zalezy wiesz- tym razem wstała i podeszła do czajnika. Zaczęła robić jakieś ciepłe napoje.
Postanowiłem, że zostawię ją, a jak już wszystko będzie w porządku omówimy całą sytuację w związku z Mai.
Okiem Mai....
Wciąż byłam sama tamta zjawo podobna dziewczyna nadal się nie pokazywała nawet jak ją wołałam. Z jakiegoś powodu czułam, że ona i ja mamy ze sobą coś wspólnego. Wciąż trzymałam w głowie obraz tamtego czarnowłosego. Nie chciałam stracić chociaż tego jednego ponieważ nie umiałam sobie nic przypomnieć. Wstałam i podeszłam do szklanej ściany. Przykładając dłoń do szklanej tafli poczułam coś na kształt ciepła w sercu. Nie znałam tego uczucia i jednocześnie miałam wrażenie, że wypełnia mnie już od dłuższego czasu.
Jestem głupia  naprawdę ponieważ dopuściłam do tego aby stracić wszystkie wspomnienia.
Ujrzałam swoje odbicie w szybie. Moja twarz?! Jezu jak to możliwe?
Ona i ja wyglądamy identycznie. Byłam w sumie w szoku, ale gdzieś w środku czułam, że coś nas łączy.
-Czemu mi nie powiedziałaś?!- krzyknęłam gdzieś w przestrzeń.
-Ja nie muszę nic mówić i tak zapomnisz i tak juz stracisz wszystko- ostry i zimy głos nadszedł jakoś tak jakby ze wszystkich stron naraz.
Rozejrzałam się nie wiem, który raz po tym dziwnym pomieszczeniu. Nie wiele w sumie się zmieniło no może oprócz faktu iż nie zasypiam w obawie przed tym co się może wydarzyć.
-Jestem już zmęczona twoją dziwną grą proszę wypuść mnie- byłam załamana.
Okiem Naru...
Poruszała się dość swobodnie mimo problemów jakie miała wcześniej.
Jakoś tak napatrzeć nie mogłem. Zmieniła się dość aby mnie zaskoczyć.
-Otrząśnij się łatwo mozna cię teraz rozszyfrować- powiedziała nagle wyrywając mnie z moich myśli.
-Ty nie martw się o moją osobę dam sobie świetnie radę- odpowiedziałam spokojnie. W środku mnie jednak szalało tornado.
-Powinieneś wiedzieć, że to na mnie nie działa, a zwłaszcza w twoim przypadku- tym razem nie byłem w stanie nic powiedzieć. Spojrzałem na Lin'a w momencie gdy ten spoglądał właśnie na Bibi.
No cóż jakoś nigdy nie doszło do czegoś między nimi odkąd pierwszy raz się spotkali, ale fakt iż on na nią patrzy, a ona na niego... nie to tez jego wina w sumie.
No cóz nie zagłębiajmy się w ten temat.
Nagle zwróciłem uwagę na fakt iż Bibi ma zabandażowaną rękę. Przypomniało mi się jak czasami się krzywdziła aby sie uwolnić z dręczących ją wizji. Nagle cos mnie tknęło.
-Bibi nie możesz!- krzyknąłem właśnie w momencie gdy zobaczyłem jej przerażony wzrok i nóż w ręce.
Doskoczyłem do niej mimo iz była w kuchni w jej świątyni. Nagle jakaś niesamowita siła odrzuciła mnie na kanapę w dużym pokoju tuz naprzeciw.
-Nie rób tego!- krzyknąłem. Zobaczyłem jej wzrok. Był tak zamglony z bólu.
-Cholera Lin musisz  to przełamać- spojrzałem na niego, a on na mnie i już zaczął coś szeptać.
Nagle Bibi sama się ocknęła więc ja i Lin podeszliśmy do kuchni.
-Noż cholera jasna, ale się wystrachałam na maksa- jej zmęczony ton mówił sporo. Inni tylko patrzyli dość zdziwieni je zachowaniem i moim w sumie tez.
Pozostawię im to do przemyślenia.
Okiem Bibi...
Noż kurde to było straszne. Nie byłam nawet sama się z tego uwolnić. Ta zła energia, która jakby otacza tą dziewczynę, Mai czy jakoś tak, nagle mnie ogarnęła. Musiałam się nieźle wysilić aby nie zostać przez nią opętana. Widziałam jak Olivier cos krzyczał i nagle jak odbił się od bariery. Czułam taką niemoc i bezradność, ale ten ból taki zimny i straszny. Nie wiedziałam co mam robić na szczęście to była sekunda i dość szybko uwolniłam się sama. Niestety reszta tutaj zgromadzonych spojrzała zmartwiona i przerażona na moją osobę.
-Proszę nie martwcie się o mnie- spojrzałam na Lin'a. Czułam te jego ledwo utrzymaną spokojną postawę. Lekko się zarumieniłam gdy spojrzał  w moje oczy.
Noż kurde noo że tez on musiał serce mi złamać nooo.
Zakochana po uszy w nim jestem do tej pory a nie mam pojęcia mimo wszystko co on do mnie czuje i zawsze ten obowiązek opieki nad paniczykiem od siedmiu boleści. No dobra przesadziłam ponieważ wiem czemu to robi wiem tez z czym boryka się Olivier jednakże czasem to no.. nie wiem ...  zresztą nieważne. Zamknęłam oczy i wstałam.
-Powinnaś odpocząć- usłyszałam zatroskany głos Lin'a.
-Nie jestem aż tak słaba-  nawet na niego nie spojrzałam.
Czułam, że jestem w jakimś stanie rozpoznać miejsce gdzie jest ta dziewczyna.
-Pakujemy się musicie gdzieś ze mną pojechać- powiedziałam nagle zbierając się do wyjścia. Mito pobiegł za mną jakby wiedział, że wychodze.
Wszyscy wyszli a za nimi zamknął się być może ostatni bezpieczny zakątek. Bibi chłonęła zimny podmuch wiatru nagle wyczuwając niebezpieczeństwo odwróciła się by ujrzeć czarną niczym proch, chmurę lecącą w ich kierunku. Jako jedyna nie siedziała w samochodzie zatem zamknęła drzwi oraz stworzyła barierę chroniącą niestety sama nie uniknęła ciosu.
Co będzie dalej?


***
Nareszcie coś wymodziłam:D
Witajcie po przerwie
~Ognista~